Polly
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:44, 30 Mar 2006 Temat postu: Jason Everman - Biografia |
|
|
Nagranie albumu "Bleach" kosztowało sześćset sześć dolarów i siedemnaście centów. Nikt z Nirvany nie dysponował tak wielkim majątkiem. Za studio zapłacił koleś nazwiskiem Jason Everman, który poznał Kurta przez Dylana Carlsona. Później okazało się, że Jason zna Chada od podstawówki. Grali nawet razem w paru zespołach w szkole średniej. Jason przez parę lat pływał na statkach rybackich wokół Alaski i zgromadził fortunę, a pożyczka w wysokości sześciuset papierów nie nadwerężała jego majątku. Poza tym Everman słyszał demo z Croverem i wiedział, że przed Nirvaną rysuje się wielka przyszłość. Został jednym z kręgu Nirvany.
Cobain nie miał zbyt dużego doświadczenia w jednoczesnym graniu na gitarze i śpiewaniu, co zakładało zapamiętanie tekstu - grał przecież zespole dopiero od półtora roku. I nagle Nirvana musiała wyjechać w trasę! Któregoś dnia Kurt wspominał więc Jasonowi, że potrzebują drugiego gitarzysty, żeby wzmocnić brzmienie. Byliśmy gotowi wziąć kogokolwiek, byle dobrze grał na gitarze - mówił Kurt. Everman mówił kiedyś, że gra na wiośle. Zorganizowano mu przesłuchanie i natychmiast przyjęto. Był miły, a to ważne - twierdził Kurt. I miał długie włosy, jakie obowiązywały w Sub Pop. Jego dodatkowym atutem było to, że pochodził - jak wszyscy pozostali Nirvanowcy - z rozbitego domu, a jako dziecko mieszkał w Aberdeen.
Jason wystąpił na okładce "Bleach" jako drugi gitarzysta, w rzeczywistości jednak nie grał na płycie. Chcieliśmy, żeby poczuł się bardziej jak w domu - tłumaczy Krist. Jego pierwszy występ z zespołem miał miejsce podczas pijanej imprezy akademickiej w Evergreen State College.
Następnie Nirvana wyjechała na trasę koncertową. Ani Kurt, ani Krist nie starali się zaprzyjaźnić z Jasonem, a rygory trasy pogłębiły jeszcze rozpad. Działy się jakieś dziwne rzeczy - mówi Krist - i on też zrobił się jakiś dziwny. Zespół zagrał wspaniały koncert w Sonic Temple w Pittsburghu. Atmosfera była tak naelektryzowana, ze Kurt rozbił jedną ze swoich ulubionych gitar. Jason wściekł się nie na żarty. Powiedzieliśmy "O co ci chodzi, chłopie? To jest rock and roll!" - wspomina Krist, który przyznaje jednocześnie: nie mieliśmy wtedy kasy i Jason... jakby... finansował całe przedsięwzięcie.
Nirvana miała pojechać do Kanady, ale dotarła tylko do Nowego Jorku, gdzie 18 lipca zagrała kiepski koncert. Był to ostatni występ Jasona z zespołem. Nie był zadowolony z zespołu, chciał grać więcej rocka, a my byliśmy jeszcze punkami. Jechaliśmy do Nowego Jorku - wspomina Krist - Jason przestał się odzywać. W ogóle nie chciał z nami gadać.
Spędzili kilka dni w Alphabet City w mieszkaniu Janet Bilig, która znała Pavitta i Ponemana, i przyjmowała pod swój dach biedne alternatywne zespoły. Pewnego wieczoru Kurt i Krist poszli na spacer i kupili trochę kokainy. Po powrocie do mieszkania wypili kilka głębszych i zakąsili kokainą. Postanowili wówczas, że wracają do domu, i że Jason wylatuje z zespołu. Kurt bardzo nie chciał ranić Jasona tą nowiną. Po dwóch tygodniach do Jasona zadzwonił Chris Cornell z Soundgarden i zaproponował mu posade basisty w zespole. Jason wytrwał tam przez kilka miesięcy, potem zastąpił go Ben Shepherd. Obecnie Jason gra na gitarze w grupie Mindfunk nagrywającej dla Megaforce Records. Każdy zespół to pokręcona rodzina - mówi - a ja spełniałem w Nirvanie rolę opóźnionego w rozwoju adoptowanego dziecka. Nirvana nigdy nie oddała Jasonowi sześciuset dolarów, które wyłożył na nagranie "Bleach". Policzyliśmy sobie za szkody psychiczne - mówi Kurt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|