Polly
Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:43, 30 Mar 2006 Temat postu: Chad Channing - Biografia |
|
|
Chad Channing urodził się 31 stycznia 1967 w Santa Rosa w rodzinie Burnyce i Weyne`a Channingów. Jego ojciec był radiowym DJ`em i bez przerwy zmieniał pracę, co wiązało się z podróżami po całym kraju, od Kalifornii do Minnesoty, od Idaho do Hawajów i Alaski i z powrotem. Motto naszej rodziny brzmiało "przeprowadzka co pół roku" - mówi Chad. Gdy poznawałem nowych przyjaciół i nowe miejsca, wiedziałem, że wkrótce przyjdzie mi się z nimi pożegnać. Wszystko było tymczasowe. To bardzo dziwne uczucie. Unikasz ludzi, bo wiesz, że jak znajdziesz sobie przyjaciela, to za kilka tygodni już go nie będzie. Wyjeżdżasz.
Channing mieszkał na Bainbridge Island, bogatym przedmieściu Seattle leżącym po drugiej stronie Cieśniny Puget. Chad, podobnie jak Kurt, był nadpobudliwym dzieckiem i podobnie jak Kurta faszerowano go Ritalinem. No i jego rodzice żyli w separacji, chodź nie byli rozwiedzeni.
Chad Channing - nieduży cherubinek, który brzmiał trochę jak Elroy z Jetsonnów. To elf - mówi o nim Kurt - powinien pracować u św. Mikołaja. poza tym jest jednym z najmilszych ludzi jakich znałem.
Chad marzył o tym żeby zostać piłkarzem (grał w futbol europejski), ale gdy miał 13 lat złamał kość udową podczas wygłupów w sali gimnastycznej. Przeszedł niezliczone operacje, a cały proces rehabilitacji trwał siedem lat. W tym czasie odkrył muzykę i nauczył się grać na perkusji, gitarze i kilku innych instrumentach. Podobnie jak Kurt zrezygnował z nauki w ostatniej klasie szkoły średniej. Ciągle pobyty w szpitalach uniemożliwiały mu normalną edukację, całymi latami chodził na zajęcia uzupełniające i wieczorowe kursy. Chciał zostać muzykiem i nie widział sensu w dalszym kształceniu. Kiedy spotkał Kurta i Krista, był kucharzem w restauracji rybnej na Bainbridge Island. Wieczorami imprezował ze znajomymi paląc trawę, pijąc i łykając miejscową odmianę kwasu, która - jak twierdzi wielu znawców - "wypaliła mózgi całemu pokoleniu mieszkańców Bainbridge Island".
Gdy Chad po raz pierwszy usłyszał o Nirvanie, zesół nosił akurat nazwę Bliss. Bliss występował na wspólnym koncercie z grupą Channinga, nosząc nazwę Tick-Dolly-Row (co w języku marynarzy oznacza "leżeć na dnie"). Kurt i Krist zwrócili uwagę na perkusję Chada - prawdziwego Northa o wspaniałej, błyszczącej obudowie z włókna szklanego. Zauważyli mojego Northa - mówi Chad - to był dosyć głośny instrument i to ich wzięło. Pamiętam jak Kurt mówił kolesiom z zespołu: "Chryste, gdybym tak mógł mieć tego faceta! Co za bębny! Najbardziej niesamowita rzecz, jaką w życiu widziałem!".
Grając z Nirvaną, Chad musiał zmniejszyć swój gigantyczny zespół perkusyjny, podobnie jak wcześniej Dave Foster.
Post został pochwalony 0 razy
|
|